W
tym rozdziale narratorem będzie płanetnik Rim. W opowiadaniu jest kilku
narratorów - każdy z nich opowie pewien fragment historii oraz każdy z
nich zrobi to na swój własny sposób.
Choć mówią o mnie, że jestem zbyt poważna, to doceniam poczucie humoru, które w Twoim opowiadaniu jest dobrze widoczne. Ciekawa postać z tego Rima. Jest zabawny, nieco tchórzliwy i jednoczesnie trochę arogancki. Ale dobry z niego przyjaciel. Mam nadzieję, że i inni bohaterowie będą lepiej przedstawieni. Pozdrawiam, roxette16
Tu doskonale widać pewność siebie u Rima, a i również tą kreacje na bohatera, jak napisałeś w komentarzu w poprzednim rozdziale. Ciekawe czy gdyby nie poszło po jego myśli, to może zrozumiałby, że nie jest taki najlepszy? Mimo wszystko na razie nic do niego nie mam, bo pomaga swoim kolegom, choć lubi się przy tym przechwalać własną osobą. Zastanawiam się, bo inni widzą ich jako ludzi, ale oni siebie raczej nie. Jak więc np. byłoby z podaniem ręki? Która wysokość byłaby prawdziwa? Czy to działa trochę automatycznie na części ciała? Hm?;> Wydaję mi się, że ten mag ma jakiegoś podejrzenia o tym, czy oni są ludźmi. Ale w sumie czy mógłby coś takiego wyczuć? Chociaż jest magiem, więc może ten talizman na niego nie działa lub nie do końca? Robi się coraz ciekawiej.Oni chyba nie mają zamiaru brać udziału w tej walce o rękę księżniczki? Czy może sytuacja ich jednak do tego zmusi? Chociaż powątpiewam w ich szansę ;P. Księżniczka to im pewnie do niczego nie potrzebna, kiedy żyją na świecie takie piękne smoczyce czy niedobre rusałki. "(...)że ta wizyta hrabiemu się opłaci" a pan hrabia nie powinien być na końcu tego wyrażenia?;>
Można powiedzieć, że talizmany zmieniają ich ciała na ludzkie, lecz nadal mogą używać niektórych swoich zdolności. (nigdy tak do końca nie określiłem w jakim stopniu upodabniają się do ludzi). W ludzkiej postaci widzą się jako ludzi.
Po co to wytłumaczenie przed początkiem rozdziału? Przecież chwilę później wszystko rozumie się samo przez się ;) Ja bym wywalił. Czytelnik też swój rozumek ma :p
totumfacki - jak Boga kocham, pierwszy raz spotkałem się z tym słowem :) Człowiek uczy się całe życie.
Nie ma to jak przypomnieć sobie o blogu, którego wcześniej tak naprawdę się nie czytało. Bo czymże są te dwa małe rozdziały w porównaniu z tym wszystkim, co opublikowałeś na blogu?
Wzmianka na początku nie była w ogóle potrzebna. To, kto opowiada, wywnioskować można już z pierwszego zdania, ale zdaję sobie sprawę z tego, iż niektórzy nie potrafią czytać ze zrozumieniem i sądziliby, że to ktoś inny zdaje relacje.
Rim charakterem przypomina mi Jaskiera z "Wiedźmina". Niby taki odważny, niby taki waleczny, ale pewnie gdyby coś się zaczęło dziać, to pierwszy brałby dupę w troki i uciekałby przed zagrożeniem. Również jest deczko arogancki, a może nawet bardzo. Rozdział dosyć skromny. Szczerze, to nie mam pojęcia, czemu książę Johen von Runge zainteresował się Rimem. Zazwyczaj ci ważniejszy mają gdzieś tych mniej ważnych i Johen raczej nie powinien obawiać się zagrożenia ze strony "rycerza", o którym praktycznie nikt nie słyszał.
Właśnie, rycerza. Te talizmany na jakiej zasadzie działają? Zmieniając kształt tego, który go nosi czy jest to po prostu silna iluzja?
Właściwie to nigdy nie zastanawiałem się jak mają działać te talizmany... Czemu von Runge zainteresował się Rimem? Już sam nie pamiętam - było to tak dawno, ale chyba Rungenowi po prostu nie spodobał się nowy (w końcu Rim udawał hrabiego przybyłego z nie wiadomo skąd). Rim Jaskrem? No cóż, być może jest pewne podobieństwo, ale są też dwie zasadnicze różnice: 1. Rim umie się trochę bić (a w każdym razie ma moce płanetnika), z tym że on wykazuje największą odwagę, gdy szanse przemawiają znacząco na jego korzyść. 2. Nie gania za dupami, tak jak Jaskier :D
Choć mówią o mnie, że jestem zbyt poważna, to doceniam poczucie humoru, które w Twoim opowiadaniu jest dobrze widoczne.
OdpowiedzUsuńCiekawa postać z tego Rima. Jest zabawny, nieco tchórzliwy i jednoczesnie trochę arogancki. Ale dobry z niego przyjaciel.
Mam nadzieję, że i inni bohaterowie będą lepiej przedstawieni.
Pozdrawiam,
roxette16
Tu doskonale widać pewność siebie u Rima, a i również tą kreacje na bohatera, jak napisałeś w komentarzu w poprzednim rozdziale. Ciekawe czy gdyby nie poszło po jego myśli, to może zrozumiałby, że nie jest taki najlepszy? Mimo wszystko na razie nic do niego nie mam, bo pomaga swoim kolegom, choć lubi się przy tym przechwalać własną osobą. Zastanawiam się, bo inni widzą ich jako ludzi, ale oni siebie raczej nie. Jak więc np. byłoby z podaniem ręki? Która wysokość byłaby prawdziwa? Czy to działa trochę automatycznie na części ciała? Hm?;> Wydaję mi się, że ten mag ma jakiegoś podejrzenia o tym, czy oni są ludźmi. Ale w sumie czy mógłby coś takiego wyczuć? Chociaż jest magiem, więc może ten talizman na niego nie działa lub nie do końca? Robi się coraz ciekawiej.Oni chyba nie mają zamiaru brać udziału w tej walce o rękę księżniczki? Czy może sytuacja ich jednak do tego zmusi? Chociaż powątpiewam w ich szansę ;P. Księżniczka to im pewnie do niczego nie potrzebna, kiedy żyją na świecie takie piękne smoczyce czy niedobre rusałki. "(...)że ta wizyta hrabiemu się opłaci" a pan hrabia nie powinien być na końcu tego wyrażenia?;>
OdpowiedzUsuńMożna powiedzieć, że talizmany zmieniają ich ciała na ludzkie, lecz nadal mogą używać niektórych swoich zdolności. (nigdy tak do końca nie określiłem w jakim stopniu upodabniają się do ludzi). W ludzkiej postaci widzą się jako ludzi.
UsuńHej!
OdpowiedzUsuńPo co to wytłumaczenie przed początkiem rozdziału? Przecież chwilę później wszystko rozumie się samo przez się ;) Ja bym wywalił. Czytelnik też swój rozumek ma :p
totumfacki - jak Boga kocham, pierwszy raz spotkałem się z tym słowem :) Człowiek uczy się całe życie.
Na wszelki wypadek wolę wstawić kto mówi i z góry uprzedzam, to będzie się powtarzać.
UsuńNie ma to jak przypomnieć sobie o blogu, którego wcześniej tak naprawdę się nie czytało. Bo czymże są te dwa małe rozdziały w porównaniu z tym wszystkim, co opublikowałeś na blogu?
OdpowiedzUsuńWzmianka na początku nie była w ogóle potrzebna. To, kto opowiada, wywnioskować można już z pierwszego zdania, ale zdaję sobie sprawę z tego, iż niektórzy nie potrafią czytać ze zrozumieniem i sądziliby, że to ktoś inny zdaje relacje.
Rim charakterem przypomina mi Jaskiera z "Wiedźmina". Niby taki odważny, niby taki waleczny, ale pewnie gdyby coś się zaczęło dziać, to pierwszy brałby dupę w troki i uciekałby przed zagrożeniem. Również jest deczko arogancki, a może nawet bardzo.
Rozdział dosyć skromny. Szczerze, to nie mam pojęcia, czemu książę Johen von Runge zainteresował się Rimem. Zazwyczaj ci ważniejszy mają gdzieś tych mniej ważnych i Johen raczej nie powinien obawiać się zagrożenia ze strony "rycerza", o którym praktycznie nikt nie słyszał.
Właśnie, rycerza. Te talizmany na jakiej zasadzie działają? Zmieniając kształt tego, który go nosi czy jest to po prostu silna iluzja?
Pozdrawiam,
A.J.
Właściwie to nigdy nie zastanawiałem się jak mają działać te talizmany...
UsuńCzemu von Runge zainteresował się Rimem? Już sam nie pamiętam - było to tak dawno, ale chyba Rungenowi po prostu nie spodobał się nowy (w końcu Rim udawał hrabiego przybyłego z nie wiadomo skąd). Rim Jaskrem? No cóż, być może jest pewne podobieństwo, ale są też dwie zasadnicze różnice:
1. Rim umie się trochę bić (a w każdym razie ma moce płanetnika), z tym że on wykazuje największą odwagę, gdy szanse przemawiają znacząco na jego korzyść.
2. Nie gania za dupami, tak jak Jaskier :D