Cóż Slejren bywa jednak czasem nieostrożny, żeby nie powiedzieć naiwny. To jasne, że nie daliby mu od tak tego kamienia. Dobrze jednak, że nie był sam. Mógł, co prawda wystawić kogoś innego po ten kamień, ale oni są mniejsi i chyba bardziej bezbronni, co nie oznacza, że to właśnie dzięki nim został uratowany. Swoją drogą to księżniczka nie chciała uciekać? Czy też dali jej jasno do zrozumienia, że nie ma wyjścia? A może mimo wszystko spodobało jej się nowe towarzystwo? Niektórzy rycerze może i umieją władać mieczem, ale czy nie są czasem zbyt pewni siebie i dumni? A to człowieka gubi, a może zwierzę nawet też ;p. Co do sprzątania, to jeżeli chodzi o ludzi, to niektórzy też tego nie lubią, bo gorzej im się odnaleźć w porządku niż w bałaganie. W końcu jak ktoś odkłada rzeczy, to tylko on wie, gdzie tak naprawdę ich potem szukać. Waleczna smoczyca z ten Zaleny. Szkoda trochę, że tak szybko go załatwili, to mogła być ciekawa walka ;P. Chociaż stawiałabym na Slejrena, mimo że nie używałby ognia. Swoją drogą to mógłby mu spalić jego męskość ;p. Zabolałaby go na pewno ;p
Pomyśl nad poprawą tutaj: "Pogromcy chcieli potraktować mnie tym samym sposobem, ale ja w ostatnim momencie zmniejszyłem się do postaci humanoida. Strzały mignęły mi tuż obok głowy, lecz nie zwolniłem lotu, nim zdążyli ponownie napiąć cięciwy rozprułem pazurami gardła obu pogromcom". Coś mi tu nie gra. Możliwe, że wyleciało mi z głowy, ale czy smok w postaci humanoidalnej nie powinien runąć pionowo w dół? Jeśli pisałeś o tym, że i w tej postaci umie latać, to sry ;) W innym wypadku zmień ten fragment odrobinę... np.: W ostatniej chwili zmieniłem się do postaci humanoida. Na krótki moment, lecz to wystarczyło, by strzały mignęły mi obok głowy... O, coś w ten deseń. Hmm... Ok, czy w ludzkiej postaci walczy dalej. Czemu? "opuścił przyłbicę" - opuścił zasłonę, przyłbica to rodzaj hełmu mającego zasłonę, którą się opuszcza. Nie pamiętam, kto rozpowszechnił ten błędny zwrot, ale silnie zakorzenił się w narodzie ;) "Podobnego zdania była Zalena, która odzyskawszy część sił zwyczajnie zmiażdżyła swoją wielką łapą księcia Kerganii. W tak oto prosty i szybki sposób skończył się ród von Rungenów" - fajnie :) Jak u Pilipiuka :) Pzdr!
Smok w humanoidalnej postaci również ma skrzydła, więc też może latać. Chociaż, jeżeli się nad tym głębiej zastanowić, to smoki w ogóle nie powinny latać. Takie olbrzymie i masywne gady nie powinny być w stanie wznieść się w powietrze. Jednak żaden pisarz fantasy się tym nie przejmuje, więc ja również nie będę, bo w końcu co to za smok, który nie umie latać. Zmiana fragmentu brzmi sensownie, może to kiedyś poprawię.
Przeczytałem rozdział już jakiś czas temu, komentarz też miałem napisany, ale uległ skasowaniu, niestety. Więc odechciało mi się czytać i komentować X) Ale przechodząc do sprawy właściwej: całkiem nieźle to sobie wykombinowali, chociaż ja miałbym, nie tyle lepszy, co inny, pomysł. Korzystając z mocy amuletów czy talizmanów, ktoś z nich mógłby zmienić się w człowieka, który później udałby się do króla jako kolejny ze śmiałków, co chciałby zmierzyć się ze smokiem. Wszedłby do pieczary, do żadnej walki oczywiście by nie doszło. Zabrałby księżniczkę, oddałby królowi i nie dość, że miałby pół królestwa, to jeszcze kamyczek mógłby bardzo łatwo zwinąć. Ale oczywiście walka jest bardziej epicka ; D Do samego opisu bitwy przyczepić się zbytnio nie mogę. Jedynie długość, a raczej krótkość mi przeszkadza, jednakże z tego już się tłumaczyłeś ; ) A.J.
No cóż, Slejrenowi raczej nie zależy na rządzeniu królestwem. No i musiałby się ożenić z księżniczką, a ponieważ nie gustuje w ludziach (w końcu to dla niego obcy gatunek), to najpewniej nawiałby tuż przed nocą poślubną XD Nigdy nie sprecyzowałem jak dokładnie działają talizmany, ale nie pozwalają one zmienić się w dowolną osobę, dają raczej stały wygląd. No i gdyby zrobili tak jak mówisz, to nie byłoby nawalanki ;)
Cóż Slejren bywa jednak czasem nieostrożny, żeby nie powiedzieć naiwny. To jasne, że nie daliby mu od tak tego kamienia. Dobrze jednak, że nie był sam. Mógł, co prawda wystawić kogoś innego po ten kamień, ale oni są mniejsi i chyba bardziej bezbronni, co nie oznacza, że to właśnie dzięki nim został uratowany. Swoją drogą to księżniczka nie chciała uciekać? Czy też dali jej jasno do zrozumienia, że nie ma wyjścia? A może mimo wszystko spodobało jej się nowe towarzystwo? Niektórzy rycerze może i umieją władać mieczem, ale czy nie są czasem zbyt pewni siebie i dumni? A to człowieka gubi, a może zwierzę nawet też ;p. Co do sprzątania, to jeżeli chodzi o ludzi, to niektórzy też tego nie lubią, bo gorzej im się odnaleźć w porządku niż w bałaganie. W końcu jak ktoś odkłada rzeczy, to tylko on wie, gdzie tak naprawdę ich potem szukać. Waleczna smoczyca z ten Zaleny. Szkoda trochę, że tak szybko go załatwili, to mogła być ciekawa walka ;P. Chociaż stawiałabym na Slejrena, mimo że nie używałby ognia. Swoją drogą to mógłby mu spalić jego męskość ;p. Zabolałaby go na pewno ;p
OdpowiedzUsuńPomyśl nad poprawą tutaj: "Pogromcy chcieli potraktować mnie tym samym sposobem, ale ja w ostatnim momencie zmniejszyłem się do postaci humanoida. Strzały mignęły mi tuż obok głowy, lecz nie zwolniłem lotu, nim zdążyli ponownie napiąć cięciwy rozprułem pazurami gardła obu pogromcom". Coś mi tu nie gra. Możliwe, że wyleciało mi z głowy, ale czy smok w postaci humanoidalnej nie powinien runąć pionowo w dół? Jeśli pisałeś o tym, że i w tej postaci umie latać, to sry ;) W innym wypadku zmień ten fragment odrobinę... np.: W ostatniej chwili zmieniłem się do postaci humanoida. Na krótki moment, lecz to wystarczyło, by strzały mignęły mi obok głowy... O, coś w ten deseń.
OdpowiedzUsuńHmm... Ok, czy w ludzkiej postaci walczy dalej. Czemu?
"opuścił przyłbicę" - opuścił zasłonę, przyłbica to rodzaj hełmu mającego zasłonę, którą się opuszcza. Nie pamiętam, kto rozpowszechnił ten błędny zwrot, ale silnie zakorzenił się w narodzie ;)
"Podobnego zdania była Zalena, która odzyskawszy część sił zwyczajnie zmiażdżyła swoją wielką łapą księcia Kerganii. W tak oto prosty i szybki sposób skończył się ród von Rungenów" - fajnie :) Jak u Pilipiuka :)
Pzdr!
Smok w humanoidalnej postaci również ma skrzydła, więc też może latać. Chociaż, jeżeli się nad tym głębiej zastanowić, to smoki w ogóle nie powinny latać. Takie olbrzymie i masywne gady nie powinny być w stanie wznieść się w powietrze. Jednak żaden pisarz fantasy się tym nie przejmuje, więc ja również nie będę, bo w końcu co to za smok, który nie umie latać.
UsuńZmiana fragmentu brzmi sensownie, może to kiedyś poprawię.
Jak w formie człowieczej ma skrzydła i lata, to nie ma co tego fragmentu zmieniać.
UsuńPrzeczytałem rozdział już jakiś czas temu, komentarz też miałem napisany, ale uległ skasowaniu, niestety. Więc odechciało mi się czytać i komentować X)
OdpowiedzUsuńAle przechodząc do sprawy właściwej: całkiem nieźle to sobie wykombinowali, chociaż ja miałbym, nie tyle lepszy, co inny, pomysł. Korzystając z mocy amuletów czy talizmanów, ktoś z nich mógłby zmienić się w człowieka, który później udałby się do króla jako kolejny ze śmiałków, co chciałby zmierzyć się ze smokiem. Wszedłby do pieczary, do żadnej walki oczywiście by nie doszło. Zabrałby księżniczkę, oddałby królowi i nie dość, że miałby pół królestwa, to jeszcze kamyczek mógłby bardzo łatwo zwinąć. Ale oczywiście walka jest bardziej epicka ; D
Do samego opisu bitwy przyczepić się zbytnio nie mogę. Jedynie długość, a raczej krótkość mi przeszkadza, jednakże z tego już się tłumaczyłeś ; )
A.J.
No cóż, Slejrenowi raczej nie zależy na rządzeniu królestwem. No i musiałby się ożenić z księżniczką, a ponieważ nie gustuje w ludziach (w końcu to dla niego obcy gatunek), to najpewniej nawiałby tuż przed nocą poślubną XD
UsuńNigdy nie sprecyzowałem jak dokładnie działają talizmany, ale nie pozwalają one zmienić się w dowolną osobę, dają raczej stały wygląd. No i gdyby zrobili tak jak mówisz, to nie byłoby nawalanki ;)