Smocza Kompania: "Księżycowy Kryształ" - rozdział 2



Rima odnaleźliśmy w jadalni. Mały, niebieskawy stworek, przypominający dziecko, bawił się z dwoma kotami. Jeden był czarny jak sadza, a drugi miał futro białe niczym śnieg.
– Rim, uduszę cię! – krzyknąłem i mało mnie obchodziło, czy płanetnika w ogóle można udusić – Obiecałeś zdobyć prawdziwy księżycowy kryształ, wyszedłem przez ciebie na głupca, przed Zaleną!
Stworek podleciał pod samo sklepienie jaskini, zanim zdążyłem go capnąć.
– A cóż to się stało, błękitnołuska się rozmyśliła? – spytał zaskoczony.
– Nie, to ty nawaliłeś, latający pryszczu – dopiekł mu Zurbik. – A chłopina tak się starał zaimponować kobicie. Przez ciebie smocza schadzka spełzła na niczym, leśny duszku.
– Dla twojej informacji, żabi pysku – zripostował płanetnik – jestem duchem pogodowym. A co się tyczy kryształu to przysięgam Slejren, myślałem, że dostałem do ręki oryginał. To wszystko wina mej znajomej rusałki, oszukała mnie, podstępna żmija, a jaką cenę zaśpiewała w zamian za…
– Zwykły, bezużyteczny kamień! – dokończyłem, po czym zrezygnowany usiadłem przy stole. Para kotów zaczęła się łasić koło moich nóg, chcąc mnie pocieszyć.
– Nie martw się, Zalena to mądra dziewczyna, na pewno pozna się na tobie – twierdziła biała kocica o imieniu Kima, nie przekonując mnie jednak.
– Akurat – rzekł jej pokryty czarną sierścią towarzysz zabaw, Kalin – jeżeli chodzi o chłopaków, to dziewczyny nie potrafią zachować się rozsądnie.
Urażona kocica pogoniła kolegę. Pewnie się zastanawiacie jak to jest możliwe, że ta dwójka dachowców w ogóle potrafi mówić. Otóż nie są oni zwykłymi zwierzętami, zostali wychodowani przez jedną czarownicę, która znudziwszy się swoimi pupilami wyrzuciła ich z domu. Przypadek sprawił, że spotkałem Kalina i Kimę. Wyglądały wtedy jak małe, zabiedzone kotki, a teraz tyle w nich energii, czasami myślę, że nawet aż za dużo.
– Jak tak dalej pójdzie Demorg sprzątnie mi Zalenę sprzed nozdrzy – westchnąłem.
– Błękitnołuska znów wspominała o Demorgu? Och, mój drogi panie – roześmiał się Rim – Ona w ten sposób z tobą pogrywa. Wie, iż czarny smok działa ci na nerwy, zachęca cię w ten sposób, abyś bardziej się o nią starał.
– Tak myślisz? – miałem szczerą nadzieję, że płanetnik mówił prawdę.
– Slejren, nie słuchaj go, bo się znowu tylko ośmieszysz – ostrzegł mnie Zurbik, po czym zwrócił się do płanetnika. – Od kiedy to duszku jesteś specjalistą od kobit? Jeśli mnie pamięć nie myli, dałeś się nieźle wycyckać jednej rusałce.
– Rzekł ten, któremu żona niedawno doprawiła rogi do łysej pały.
– Orzesz ty! ­– troll zaczął uganiać się za płanetnikiem, wywracając po drodze wszystkie graty. Ci dwaj ciągle się kłócą, lecz to jedynie przejaw ich dziwnej przyjaźni. W rzeczywistości nie mogliby bez siebie żyć.
– Uspokójcie się! – przywołałem wszystkich do porządku. – Musimy wymyślić jak zdobyć księżycowy kryształ, to jedyny sposób, abym odzyskał twarz przed Zaleną.
– Szukałem go wszędzie Slejrenie, sprawdziłem każdy trop, każdą pogłoskę…
– Kryształ znajduje się w posiadaniu króla Miralda – uciąłem.
– Miralda? – odezwał się Zurbik. – Ci rycerze, którym capnąłem koniki gadali coś o nim. Podobno wydaje przyjęcie na zamku, i ma być turniej o jakąś księżniczkę. Wszyscy rycerze z okolicy będą mordować się za rękę kobity.
– Oraz za tron całkiem sporego królestwa – dodał ironicznie płanetnik.
Zdecydowany na to co chciałem uczynić, wstałem i oznajmiłem.
– W takim razie wprosimy się na przyjęcie króla Miralda.
Wszyscy spojrzeli na mnie niepewnym wzrokiem. Zurbik pierwszy wyjawił swoje wątpliwości.
 – Slejren, no co ty… – podrapał się w swój łysy, zielony czerep. – Splądrować jakąś tam wiochę to jeszcze małe piwo, ale atak na zamek… Jeśli w ogóle to przeżyjemy, ściągniemy se na kark pół królestwa.
– A kto mówił o jakimś atakowaniu? Nie znamy innych sposobów na rozwiązywanie problemów niż użycie siły? Siła jest dobra dla głupich rycerzy, którzy zabijają niewinne istoty dla sławy, albo pojedynkują się o białogłowę, jak o jakieś trofeum. Chodźcie za mną.
Zaprowadziłem przyjaciół do krypty ze skarbami. Wyjąłem z ozdobnego puzderka pięć jednakowych medalionów.
– Mam nadzieję, że pozostało w nich jeszcze trochę magii.
Widząc je Rim od razu domyślił się jaki był mój plan.
– Pragniesz byśmy udawali ludzi i na dodatek szlachciców? Ten plan nie może się udać. Żadne z was nie ma pojęcia jak należy się zachowywać w wyższych sferach.
– Wystarczy, że ty znasz się na dworskiej etykiecie, Rim. Przedstawisz się jako hrabia z jakiegoś odległego księstwa, o którym król nigdy nie słyszał. Ja będę twoim ubogim krewnym, wiem co nieco o zwyczajach ludzi, zaś pozostali będą twoją służbą, na służbę mało kto zwraca uwagę.
– Slejren – płanetnik wciąż pozostawał sceptyczny – ze wszystkich twych szalonych pomysłów ten jest najbardziej… – nagle zamyślił się. Po chwili, z szyderczym uśmiechem na twarzy spojrzał na Zurbkia. – Zatem mam być jakimś możnowładcą, a pozostali moją służbą?
Troll domyślił się co chodziło po głowie Rimowi i stanowczo zaprotestował.
– O nie! Nie będę usługiwać temu kurduplowi! A poza tym nie chcę się zmieniać w ludzia, są mali i brzydcy! – rzekł wielki jak niedźwiedź, łysy, zielonkawy i długouchy stwór o nosie jak kartofel.
– A my chętnie zwiedzimy królewski zamek, nigdy nie byliśmy w takim miejscu – Kimie spodobał się mój plan, a Kalin wyraźnie ją popierał.
– Zatem cztery głosy za i jeden przeciw, demokracja zwyciężyła, przykro mi Zurbik – musiałem go jakoś zmusić, by mi pomógł. Ktoś musi upilnować Kalina i Kimę, tych dwoje psotników. Im dłużej o tym myślę, sam zaczynam mieć wątpliwości, czy to na pewno mądry pomysł.


następny rozdział

Mam nadzieję, że wam się podobało. Chętnie poznam wasze opinie :)

7 komentarzy:

  1. Jaka ekumenia :D Hmm ale trochę mi się nie zgadza - to główny bohater w końcu woli "parę w pysku", jak mówił w pierwszym rozdziale, czy pomysł? Chyba, że to kwestia przestrachu przed atakiem na zamek :p

    Przy okazji, dlaczego dodajesz nowe wpisy jako strony na blogu zamiast jako nowe posty? Przez to mi nie ściąga powiadomień o nowych wpisach na bloglovin :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się podoba :) Co do "pary w pysku", to nie chodziło mu o sposób atakowania zamku. W tamtym fragmencie smok wyjaśniał, że nie interesuje się magią (tak jak smoczyca), i że potrafi sobie radzić bez niej.

      Zaś co do wpisów to cały czas dopracowuję bloga. W razie czego, kiedy pojawia się nowy fragment to zawsze umieszczam nowy post o tytule "bieżące rozdziały" z aktualnymi informacjami.

      Usuń
  2. Smoki, magia i broń biała ^^ To jest to co uwielbiam. Chociaż raczej jestem większym fanem podgatunku dark fantasy, ale to juz kwestia gustu :) Zacząłem czytać tak trochę od tyłu, jednak po szóstym rozdziale przeszedłem do początków, bo warto!
    Pozdrawiam: http://wiedzminskiesiedliszcze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Robi się ciekawie ;). Nie wiem czemu, ale Rim w mojej wyobraźni kreował się jako ktoś wyższy od samego bohatera. Pewnie dlatego, że umiał zdobyć taki kamień. Wyszło jednak inaczej. W dodatku został oszukany. Ciekawe, co też chciała od niego ta rusałka. Jak to głosi przysłowie:"Kto się czubi, ten się lubi". Może nie umieją inaczej się dogadać ;p. Troll widać, że bardzo broni Slejrena(trudno mi zapamiętać to imię ;p i kojarzy mi się z pewnym zespołem). Czuję, że może być zabawnie, jeżeli zamienią się w ludzi. Chyba jednak zwierzętom jest trudniej zachowywać się jak ludzie niż na odwrót. Właśnie w tym wszystkim zastawiało mnie, czemu koty umieją mówić, więc doskonale ubiegłeś moje pytanie ;). Cóż, naprawdę dawno nie czytałam niczego, gdzie to zwierzęta są bohaterami głównymi, a swoim opowiadaniem mnie przyciągnąłeś do czytania, co oznacza, że mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rim lubi się kreować na bohatera, którym wcale nie jest.

      Usuń
  4. Są wakacje, jest i czas, żeby czytać.
    Bardzo często stawiasz przecinek zamiast kropki i to jest błędem. W jednym zdaniu zawierasz kilka informacji, zamiast to rozbić je na kilka zdań. Ale to da się wypracować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ożesz!
    Kobiety i mężczyźni nigdy nie potrafią się zrozumieć' nawet jeśli to smoki.

    OdpowiedzUsuń